Jesteś tutaj

„Wszędzie na świecie czuję się jak w domu” – wywiad z twórcą filmu "Tam, gdzie mieszka Ajurweda"

Jak powstał nowy film dokumentalny o domu najstarszego systemu medycznego u podnóża Himalajów? Premiera filmu „Tam, gdzie mieszka Ajurweda” miała miejsce 23 września w Pradze, a tydzień później w Bratysławie. Twórca produkcji, Kritartha Brada, opisuje kontekst jej powstania i swoją osobistą drogę do Ajurwedy.

Kiedy Ajurweda pojawiła się w twoim życiu i w jakim kontekście?

Ajurweda poszerzyła moją drogę do poznania życia w jego holistycznym wymiarze. Na początku były poszukiwania intelektualne i pragnienie wiedzy w formie edukacji akademickiej, które skłoniły mnie do studiowania historii i etnologii na FFUK (Wydział Filozofii na Uniwersytecie Karola). W trakcie studiów uświadomiłem sobie jednak znaczne ograniczenia europejskiego sposobu myślenia, co obudziło we mnie rodzaj pozytywnego niezadowolenia ze stylu życia i systemu wartości naszego zachodniego społeczeństwa. Poczułem w nim ewidentną mentalną dumę czy poczucie wyższości nad kulturami orientalnymi, wschodnimi. Obudziło to moje poszukiwania wewnętrznego wymiaru życia. W takiej sytuacji człowiek, podobnie jak wielu myślicieli europejskich – m.in. Artur Schopenauer, Otokar Březina czy sam Max Müller – w naturalny sposób zwraca się do Indii w duchu łacińskiego powiedzenia „Ex oriente lux” lub „Światło pochodzi ze Wschodu”. Jak zapewne wszyscy wiemy, drogi „opatrzności” bywają nieprzewidywalne, ale często zdarza się, że rzeczy, ludzie i sytuacje przychodzą do nas po prostu wtedy, gdy jesteśmy na nie gotowi i potrafimy zrozumieć ich przesłanie i uświadomić sobie ich znaczenie. Zależy to tylko od poziomu naszej gotowości lub wrażliwości.

W moim przypadku to spotkanie indyjskiego mistrza medytacji Śri Chinmoy`a, które miało miejsce w 1993 roku, to rozpaliło we mnie iskrę wewnętrznego przebudzenia. Bardzo dobrze pamiętam, że właśnie skończyłem czytać książkę „Trzecie oko” tybetańskiego lamy i doktora Lobsanga Rampy. Byłem pełen wrażeń z czytania i nagle znalazłem się twarzą w twarz z podobnymi doświadczeniami, o których do tej pory tylko czytałem. W cichej obecności Śri Chinmoy`a poczułem na środku czoła promień światła o ogromnej intensywności, a następnie szeroką i ciepłą przestrzeń mocy w środku mojej klatki piersiowej. To wewnętrzne połączenie i przewodnictwo wciąż mi towarzyszy, z czasem umożliwiło mi spotkanie z przyjacielem z Nepalu – doktorem biotechnologii Sureshem K. Saha i ajurwedyjskim lekarzem dr. Kam Dev Jha. Od tego momentu mój związek z Ajurwedą i preparatami tradycyjnej medycyny ajurwedyjskiej nadal się rozwija.

Od jak dawna w Twojej głowie kłębił się pomysł na nakręcenie filmu o miejscach, które są kolebką Ajurwedy i co było ostatecznym impulsem do realizacji zamiaru?

W rzeczywistości pierwszym impulsem do stworzenia ajurwedyjskiej wspólnoty było spotkanie z ajurwedyjskim lekarzem wewnętrznego wglądu, dr. Kam Dev Jha, który podczas naszego spotkania wyraził przekonanie i życzenie bym w moim kraju założył społeczność ajurwedyjską, aby korzystać z tej starożytnej wiedzy o życiu i zdrowiu ludzi. W trakcie moich podróży do Nepalu i Indii zawsze pojawiał się pomysł uchwycenia i udokumentowania tradycyjnej ręcznej produkcji ajurwedyjskich preparatów. Wszystko ma swój czas, tak więc najpierw zdobywałem cenną wiedzę i doświadczenie, aż nadszedł moment, kiedy pewnego dnia kupiłem aparat i powiedziałem sobie, że pojadę w znane mi miejsca. Udałem się tam z zamiarem sfilmowania tego, co się da i jak się da… a potem zobaczymy. Film nie mógłby powstać bez serdecznego podejścia moich przyjaciół z Nepalu i Indii, którzy umożliwili mi pokazanie miejsc i sytuacji, których w innym przypadku, bez dogłębnej znajomości tamtejszego stylu życia, nie udałoby się uchwycić.

Jedną sprawą jest uzyskanie odpowiedniego i użytecznego materiału filmowego, drugą złożenie scenariusza, a trzecią zrobienie filmu, który da się oglądać. Nie zawsze można to poskładać, tylko widz i czas mogą ocenić wynik. Za stworzenie dokumentu w formie filmowej serdecznie dziękuję Jiříemu Kuncowi, który z ogromną pieczołowitością poświęcił się całemu przygotowaniu postprodukcji. Z niepokojem przedstawiłem mu pierwszą wersję surowego materiału filmowego z moim komentarzem, przygotowany byłem na reakcję, w stylu, że nic z tego nie wyjdzie. Ale jego ocena była inna i oczywiście niezwykle zachęcająca: „Warto, scenariusz ma rozmach i ładunek, to mocna historia. Odniosłaby również sukces w audycjach radiowych. Materiał filmowy jest również interesujący, wymaga trochę pracy, ale na pewno warto”. Dlatego teraz prezentujemy widzom nasz skromny wynik i wierzymy, że to podniesie ich na duchu i przekaże iskrę inspiracji a także trochę ludzkiej wiedzy, która zrodziła się w kolebce oświeconych indyjskich mędrców.

Jaki był cel filmu i dla kogo jest przeznaczony?

Jest we mnie jeszcze trochę etnologa, tak więc naprawdę kocham ludzi różnych narodowości, kultur, tradycji i religii. Miałem szczęście odwiedzić wiele krajów na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy i muszę powiedzieć, że w każdym miejscu na świecie czuję się jak w domu. Zatem jednym z głównych przesłań filmu jest właśnie to – uświadomić sobie i poczuć, że świat to jedna wielka rodzina, mimo że wszyscy wyglądamy, myślimy i żyjemy inaczej, to w ostateczności wszyscy jesteśmy podobni, jak koraliki o różnych kształtach i kolorach, ale nawleczone na tę samą nitkę. Film ma więc kilka przeplatających się ze sobą poziomów. Opowiada o ludziach i miejscach, kulturach i tradycjach, ajurwedyjskiej medycynie i podejściu do życia.

Czy możesz zdradzić, dokąd i do kogo zabierze nas dokument?

Film podzielony jest na dwie części. Pierwsza z nich zabierze nas do Nepalu, niezwykle zróżnicowanego kraju, który na północy graniczy z ośmiotysięcznymi szczytami Himalajów, a na południu obfituje w żyzną ziemię i subtropikalną dżunglę. Od czasów starożytnych przez te tereny wiodły ważne szlaki handlowe z dużym ruchem ludzi z wielu grup etnicznych, sprowadzając tu różnorodne praktyki kulturowe, artystyczne i religijne pochodzące głównie z Indii, Tybetu, Chin i Mongolii. Również tradycja używania, doskonała znajomość i kolekcjonowanie ajurwedyjskich ziół i przypraw jest przez cały ten czas nieodłączną częścią codziennego życia tutejszych mieszkańców. W drugiej części przeniesiemy się następnie do Radżastanu, najbarwniejszego stanu w Indiach, który słynie nie tylko z heroicznych historii dzielnych Radżputów czy pustyni Thar, ale także z wyjątkowej architektury łączącej hinduski i mongolski sposób budowania. W ramach obu części odwiedzimy m.in. ajurwedyjski szpital onkologiczny, znawcę pism ajurwedyjskich, czy dziekana Tribhuvan Ayurvedic University.

Scenariusz stworzyłeś na podstawie własnych doświadczeń. Jak długo jeździsz do miejsc, do których nas zabierasz i czy podczas kręcenia wydarzyło się coś nieoczekiwanego? Czy możesz podzielić się wybraną opowiastką?

Tak, scenariusz powstawał organicznie i stopniowo zgodnie z filmowanymi treściami. Znałem ramy ideowe tego, co chciałem przekazać widzowi, ale metoda i historia wypowiedzi treści ukształtowała się dopiero podczas samego montażu i tworzenia komentarza mówionego. Słowo mówione w dokumencie jest wartością samą w sobie. Bez odpowiednio dobranej osobowości lektora i jego głosu, nawet najlepsza treść dokumentu będzie skazana na porażkę. W przypadku naszego filmu jestem bardzo wdzięczny Petrowi Vackovi, który nie tylko pomógł mi przeczesać mówiony tekst, ale również przyjął rolę przewodnika głosowego dla całego filmu. Jestem przekonany, że jego wrażliwy i profesjonalnie wypowiadany komentarz równoważy jakość mojej roli jako reżysera samouka, scenarzysty i montażysty. Był także moim pierwszym przyjaznym „krytykiem”, kiedy powiedział mi z uśmiechem, co bardzo doceniam: „Cóż, myślę, że trochę podkolorowałeś Indie na różowo, ale każdy twórca ma prawo mieć swój punkt widzenia”. Na swoją obronę muszę powiedzieć z uśmiechem, że jeśli patrzysz na świat okiem serca, nawet czerń widzisz jako biel.

Dlaczego ludzie nie powinni przeoczyć twojego dokumentu, co cechuje twoje zaproszenie?

W dzisiejszych czasach ochrona zdrowia to bardzo aktualny temat, do którego można podejść z wielu stron. Ajurweda stawia przede wszystkim profilaktykę nad faktycznym leczeniem chorób, które opiera się na odpowiednim, zdrowym stylu życia i aktywnej dbałości o harmonię psychiczną, z uwzględnieniem indywidualnej konstytucji każdego człowieka. Mówiąc prościej, jest to podejście, którego nasze zachodnie społeczeństwo pilnie musi się nauczyć. Jesteśmy przyzwyczajeni do poruszania się tylko w powierzchownych informacjach i półprawdach, a tak zwaną ścieżką środka, bez skrajności trudno nam iść. Dzisiejsze czasy i stan rzeczy są tego dowodem. Ajurweda to naturalna droga do zdrowia, która prowadzi przez zrozumienie nas samych oraz mechanizmów naszej mentalnej, emocjonalnej i fizycznej egzystencji jako nierozerwalnie połączonych części jednej całości. Jeśli wyizolujemy od siebie poszczególne składniki i poddamy je badaniom naukowym, będziemy leczyć tylko samą chorobę, a nie osobę.

Przegapiłeś premierę? Kup film na DVD w obniżonej cenie!

Więcej o filmie dowiesz się na jego oficjalnej stronie internetowej theabodeofayurveda.com

Wywiad powstał przy życzliwej współpracy redakcji Ayurvedic Breakfast.

Zapisz się do odbierania ajurwedyjskiego czasopisma i nowości

Dane wprowadzone podczas tej rejestracji przetwarzamy zgodnie z warunkami przetwarzania danych osobowych. Możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera w dowolnym momencie, klikając przycisk rezygnacji z subskrypcji lub aktualizując swoje ustawienia na dole wiadomości e-mail. Więcej informacji na temat ochrony danych osobowych można znaleźć na naszej stronie internetowej www.everest-ayurveda.pl.